czwartek, 7 sierpnia 2014

17 - It's Only Your Shadow, Never Yourself

   Strach i niepewność było czymś, czego nie mogłem dokładnie opisać. Po prostu bałem się, byłem przerażony, co spotka mnie, jak zobaczę się z Emily. To było bardzo trudne. Przypomniał mi się SMS. Już nie wiedziałem, komu mam ufać. Przecież byłem szczęśliwy ze swoją dziewczyną, a teraz los sprawił nam takie figle. Komu miałem wierzyć? Czy moja dziewczyna mnie okłamywała? To było takie trudne. Z jednej strony chciałem wierzyć Emily. W końcu byliśmy ze sobą szczęśliwy. Nie wiedziałem, czy byłem w stanie w jednej sekundzie przekreślić nasz związek. To za wiele mnie kosztowało. A z drugiej strony chciałem wierzyć nieznajomej osobie, która wysłała mi ten SMS. Jednak przecież Lou potwierdził to, że widział moją dziewczynę z jakimś chłopakiem. Czy to mogło być prawdą? Czy to wszystko mogło mieć miejsce? A jeżeli tak, to ile czasu byłem okłamywany. Ile czasu bezpodstawnie jej wierzyłem? Dlaczego byłem taki głupi. Po prostu liczyłem na to, że zapomnę, ale nie mogłem tego zrobić. Wszystko przypominało mi o tym cholernym SMS’ie, który dostałem. Gdyby nie on, to uniknąłem by tak wiele stresu i nerwów. Uwierzyłem komuś bezpodstawnie. Po części naraziłem mój związek z Emily. Ale przecież to, że mnie zdradzała mogło być prawdą.

   Nie!

   Przecież nie mogłem zakładać, że coś takiego miało miejsce. Może bezpodstawnie ją oceniałem? Musiałem wysłuchać jej wersji wydarzeń. Tak, tak powinienem zrobić. Powinna mieć szansę. Nie mogłem od razu zakładać, że to wszystko było prawdą. Nie powinienem tego robić.

   Tylko czy będę na nią w stanie spojrzeć i się nie rozpłakać? Czy jej uwierzę? Przecież to wszystko było takie trudne. Bałem się, że podejmę nieodpowiednią decyzję i będę później tego żałował. Musiałem się nad tym zastanowić. Wszystko okaże się, gdy z nią porozmawiam.

   Zatrzymaliśmy się przed moim domem. Szybko wysiadłem z samochodu, wziąłem swoje walizki z bagażnika i mówiąc ‘’dziękuję’’ wróciłem do domu.

   Z jakiegoś względu cieszyłem się, że nie musiałem już przebywać w towarzystwie tego nowego Lou. W ogóle on mi się nie podobał. Był taki oschły i smutny. Kompletne przeciwieństwo chłopaka, którego poznałem dokładnie na tych wakacjach. Nigdy nie przypuszczałem, że Louis potrafiłby być taki, jak wtedy. Sądziłem, że on potrafił być tylko miły i dobry. Niestety czas pokazał, jak bardzo się myliłem.

   Zatrzymałem się przed drzwiami domu i wziąłem głęboki wdech. Wiedziałem, że będzie czekać na mnie cała rodzinka i Emily. Chciałem przełożyć naszą rozmowę, ale nie mogłem tego zrobić. Przecież musiała mi to wszystko wytłumaczyć.

   Chwyciłem klamkę i niepewnie otworzyłem drzwi. Wszedłem do środka z lekkim zawahaniem, ale wiedziałem, że musiałem to zrobić. Wniosłem walizki do środka i spojrzałem na moją mamę, siostrę i dziewczynę, które siedziały w salonie. Od razu wszyscy się na mnie rzucili. Oczywiście Emily zaczekała aż moja mama i siostra mnie puszczą i podeszła do mnie. Była taka uśmiechnięta i wesoła, jednak całe szczęście odeszło, gdy nie pozwoliłem się jej przytulić ani pocałować. Spojrzała na mnie pytająco. To naprawdę ją zaskoczyło.

- Musimy porozmawiać.- powiedziałem cicho, aby tylko ona to usłyszała.
- Dobrze.- zgodziła się.

   Patrzyłem na jej twarz i widziałem przejęcie wymieszane ze smutkiem. Czy to była prawda, że mogła mnie zdradzić? Przecież wyglądała na taką niewinną.

- Ja i Emily pójdziemy do pokoju.- powiedziałem na głos, aby moja mama to usłyszała.- Muszę trochę odpocząć.

   Wziąłem swoje walizki i razem z moją dziewczyną ruszyłem do mojego pokoju. Emily poszła za mną, a gdy weszliśmy do pokoju od razu zaczęła.

- Co się stało?- zapytała.

   Usiadłem na łóżko i zacząłem się zastanawiać, jak mam to wszystko rozegrać. Chyba musiałem od razu przejść do rzeczy.

- Może to ty mi powiesz?- zadałem jej pytanie.
- O co chodzi?
- Masz kogoś innego?- zapytałem ostro. Emily spojrzała na mnie jak na wariata i się tylko uśmiechnęła.
- Sądzisz, że mogłabym mieć kogoś?- zadrwiła.- Przecież dobrze wiesz, że tylko ty jesteś moim chłopakiem, tylko ciebie kocham. Skąd w ogóle te podejrzenia?
- Dostałem SMS od kogoś. Napisał, że spotykasz się z kimś innym. A ostatnio Louis widział cię na mieście z jakimś chłopakiem.
- Serio?- zapytała niedowierzając.
- Wyjaśnisz mi to.

   Wstałem z łóżka. Staliśmy naprzeciw siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy. Moje były przepełnione nienawiścią, a jej wręcz się śmiały. Jakim cudem? Przecież powinna być wystraszona. Powinna być zdruzgotana! W końcu wydał się jej sekret. No chyba, że go nie miała.

- Kochanie. Nie mam nikogo na boku.
- To jak uzasadnisz ten SMS i to, że Louis widział cię z jakimś chłopakiem na mieście?- zapytałem wkurzony.

   Posłała mi krótki uśmiech i wiedziałem, że przez chwilę się zastanawia.

- SMS mógł wysłać ktokolwiek. Może ktoś chciał się na tobie zemścić?- zapytała.

   Zastanawiałem się nad tym. Przecież to mogła być prawda. Może rzeczywiście ktoś chciał zrobić mi głupi żart, albo się zemścić.

- A ten chłopak?- zapytałem.
- Powiedz mi, czy Lou zna moją rodzinę?- odpowiedziała pytaniem.
- Nie.- przyznałem od razu.

   Sądziłem, że naprawdę jej nie znał. Przecież nie miał nigdy okazji jej poznać. Zresztą, żaden z chłopaków nigdy nie widział rodziny mojej dziewczyny, chyba, że o czymś nie wiedziałem.

- Widział mnie z moim bratem.- powiedziała Emily.
- Ale…- nie wiedziałem, co mam powiedzieć.

   To naprawdę mogła być prawda. Nie mogłem zaprzeczyć. Louis mógł widzieć moją dziewczynę z jej bratem. Przecież to było takie oczywiste!

- Nadal chcesz się spierać?- zapytała z wyrzutem.- Niby dlaczego nadal miałabym cię oszukiwać? Przecież jeżeli miałabym kogoś na boku, to teraz bym tego nie kryła. Przecież nie miałabym z tego żadnych korzyści. Dlaczego miałabym cię oszukiwać?- zapytała.

   To dało mi do myślenia. To naprawdę nie miało sensu. Może ten SMS to był zwykły żart? Ktoś po prostu chciał się zemścić i tyle, a ja naprawdę w to uwierzyłem. Byłem głupi, tak bardzo głupi. Jak od samego początku mogłem jej nie wierzyć? Przecież mówiła prawdę. To nie miało sensu, aby nadal mnie okłamywała. Gdyby naprawdę miała kogoś, to by się przyznała, ponieważ dlaczego miałaby to nadal ciągnąć?

- Może rzeczywiście masz rację.- powiedziałem.

   Ponownie usiadłem na łóżku i zacząłem się tępo patrzeć w ścianę. Poczułem jak łóżko drgnęło, więc byłem pewien, że Emily usiadła obok mnie. Po chwili przytuliła się do mnie.

- Teraz mi wierzysz?- zapytała.
- Tak.- odpowiedziałem.- Tylko dlaczego do mnie nie dzwoniłaś?- zapytałem po chwili.
- Cały czas byłeś poza zasięgiem. Nie potrafiłam się do ciebie dodzwonić.
- Naprawdę?- zapytałem zdezorientowany. To mi nie pasowało, ale z jakiegoś powodu wierzyłem mojej dziewczynie.

    Wtuliłem się w nią. Miałem wyrzuty sumienia, że nie uwierzyłem jej od razu, ale nie chciałem jej przepraszać. Nie potrafiłem. Sądziłem, że nic takiego się nie stało, a moja dziewczyna nie winiła mnie za to i nigdy mi tego nie wypominała. Może trafiłem na odpowiednią osobę? Może rzeczywiście powinienem jej ufać? Tylko, że jak miałem to zrobić, skoro nie wiedziałem co się z moim życiem dzieje?

   Z jednej strony był Louis, który był dla mnie kimś ważnym. Naprawdę myślałem, ze jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale już zaczęło mi go brakować. To nie było normalne.

   Z drugiej strony była Emily, którą chyba kochałem. Tak, musiałem ją kochać! Nie mogłam zakochać się w chłopaku. Byłem hetero!

- Harry?- zapytała moja dziewczyna, która wyrwała mnie z moich rozmyślań.
- Tak?- zadałem jej pytanie.
- Mógłbyś mnie pocałować?

   Bez odpowiadania na jej pytanie od razu wtopiłem się w jej usta. Tylko poczułem się tak jakoś dziwnie. Zawsze, ale to zawsze gdy ją całowałem, to czułem motylki w brzuchu i takie przyjemne uczucie, którego nie potrafiłem dokładniej określić. A wtedy? Wtedy nic takiego mi nie towarzyszyło. Ten pocałunek nie był dla mnie ani wyjątkowy, ani przyjemny. Chciałem go jak najszybciej skończyć, ale nie mogłem. Za cholerę nie chciałem, aby Emily dowiedziała się o tym, że czułem się nie komfortowo ją całując, bo to wywołałoby niepotrzebne pytania, spekulacje, a nawet mogło dojść do kłótni. A tego jak na razie nie chciałem.

   Tylko, że tak bardzo mnie to zastanawiało. Przecież powinienem się cieszyć, że mogę być przy niej, a tak się wcale nie działo. Czułem się jakby uwiązany i to mi się nie podobało. To było chyba chwilowe zwątpienie. Przynajmniej taką miałem nadzieję.

   Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Odetchnąłem z ulgą i szukałem wytłumaczenia, aby wyprosić ją z pokoju.

- Przepraszam Emily, ale jestem zmęczony. Chciałbym się zdrzemnąć.- powiedziałem. Ale wcale nie skłamałem. Tylko po części. Naprawdę byłem wykończony.
- Jasne.- odpowiedziała i całując mnie w policzek pożegnała się i wyszła z pokoju zostawiając mnie samego.

   To wszystko nie dawało mi spokoju. Przecież kochałem Emily. To dlaczego nic do niej nie czułem? Musiało być jakieś logiczne wytłumaczenie. Tylko jakie?

   Louis mnie zmienił - to musiałem przyznać. Moje nastawianie do ludzi było całkowicie inne. Moje zachowanie dużo się zmieniło. A najgorsze było to, że zmienił mój pogląd na świat. Zacząłem homoseksualizm postrzegać jako coś normalnego. Przecież nigdy tak nie myślałem. Zawsze wolałem dziewczyny i nie potrafiłem wyobrazić sobie innej pary. A tu proszę, Lou zmienił to.

   Chyba domyślałem się co mi jest. Przecież nie kochałem Emily. Nie mogłem się dłużej oszukiwać. Ten wspólny miesiąc uświadomił mi, jak bardzo potrzebuję Lou. Kurde! Przecież ja go kochałem! Jak mogłem nie domyślić się tego wcześniej? Moja dziewczyna nie wzbudzała już we mnie miłości. Równie dobrze by było, gdyby nie istniała. Stała mi się obojętna. Przecież Louis był dla mnie ważniejszy. Musiałem powiedzieć to głośno. Zakochałem się w chłopaku.


Cześć!
Tak szczerze, to miałam dodać rozdział wczoraj, ale tak jakoś... sama nie wiem, dlaczego go nie dodałam.
Chyba przekonałyście się o tym, że jestem bardzo dziwna haha.
A tak w ogóle, to cieszycie się tak, jak ja? Harry nareszcie się przyznał ;)
Może to nie przyniesie niczego dobrego, ale chociaż coś zrozumiał.
Nie wiem jak Was, ale mnie to bardzo zadowala.
No i jeszcze ten niewyjaśniony SMS.
Jak myślicie, czy rzeczywiście ktoś chciał się zemścić na Harry'm? A jeżeli nawet, to dlaczego?
No i czy wierzycie Emily?
Ja tym razem nie wyrażę opinii na ten temat.
Chciałabym poczytać, co Wy o tym myślicie.
Może macie już jakieś podejrzenia?
No to do następnego!

3 komentarze:

  1. Dobra... co do tego SMS to ja ciągle mam wrażenie, że Lou ma z tym coś wspólnego. Serio... to dość dziwne, ale jakoś mi pasuje.
    Harry się przyznał ale kurcze... mam wrażenie, że lepiej dla niego i wszystkch innych byłoby lepiej gdyby się nie przyznawał, ale w sumie to się cieszę.
    Co do Emily.. Kurcze ja to chyba nawet jej wierzę... Wiem, jestem dziwna...

    Kocham Cię LouLou ♥
    Twój
    Harry ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Sms pewnie od Lou, ale myślę, że Emily faktycznie go zdradzała i może tamten ktoś ją zostawił i dlatego okłamuje Hazzę. Rozdział świetny, czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Smsa wysłał chyba Lou, ale z wyznań Hazzy tak mocno się cieszę! ♥
    Czekam na next ;D

    OdpowiedzUsuń