Rozdział 19.
Znów ten sam zawód, który spotkał mnie tak
niedawno. To ja zawiniłem. Doprowadziłem
do tego, że znów się pokłóciliśmy. A przecież mieliśmy żyć w zgodzie.
Chcieliśmy być najlepszymi przyjaciółmi. Nie wiem, dlaczego wszystko zaczynało
się między nami pieprzyć. Nie rozumiałem tego.
Co takiego zdarzyło się w naszym życiu, że
przestaliśmy się dogadywać? Chyba bardzo dobrze znałem odpowiedź na to pytanie.
Tylko nie chciałem się przyznać, ponieważ to była moja wina. Prawdziwy świat
nas niszczył. Nie potrafiliśmy żyć, gdy nasi znajomi byli obok nas.
Wstydziliśmy się tego. Nie, przepraszam. To ja się tego wstydziłem. To przeze
mnie zaczęliśmy się tak kłócić. To ja opierałem się na opinii innych. Nasze
zachowanie było dla mnie niedopuszczalne w normalnym świecie. Louis nic nie
miał do tego. On nie opierał się na opinii innych, w przeciwieństwie do mnie.
Nie wiem, co się stało z moim życiem. Tak bardzo chciałem się zmienić, ale nie
potrafiłem. Czy to wszystko było aż takie trudne? Nie! To ja sobie to wszystko
utrudniałem.
Siedziałem w swoim pokoju i rozmyślałem, co
mógłbym zrobić. Znów musiałem przeprosić
Lou, ale tym razem jeszcze bardziej bałem się do niego iść. To była nasza
kolejna kłótnia, którą ja spowodowałem.
Z moich rozmyślań wyrwało mnie pukanie do
drzwi.
- Proszę!-
krzyknąłem i wymusiłem uśmiech.
Spojrzałem na moją siostrę, która pewnie
weszła do mojego pokoju.
- O co chodzi?- zapytałem.
- Chciałam z tobą
porozmawiać.
Brzmiało to tak bardzo oficjalnie, że się
przeraziłem. O czym moja kochana siostra chciała ze mną porozmawiać? Nie
zapowiadało się dobrze.
- O czym?- zapytałem robiąc jej miejsce na
łóżku. Usiadła obok mnie.
- Widzę, że od kilku dni chodzisz jakiś taki
załamany. Niby próbujesz się uśmiechać, a nic ci to nie wychodzi.
- Zdaje ci się
tylko.- powiedziałem wymijająco.
Nie byłem dobrym udawaczem. Nigdy nie
potrafiłem kłamać.
- Powiedz mi, co
się dzieje. Nie odejdę stąd, dopóki wszystkiego mi nie wyjaśnisz.- zagroziła
moja siostra.
Znalazłem się w kropce. Sam nie wiedziałem,
czy mogłem powiedzieć jej prawdę. Kiedyś dzieliliśmy się sekretami i wszystko
było dobrze. Ostatnio trochę między nami się popsuło, ale nigdy nie straciłem
do niej zaufania. Wiedziałem, że nikomu by tego nie powiedziała. Tylko czy nie
zraziłoby jej to? W końcu musiałbym powiedzieć, że kochałem chłopaka. Jedyne
czego się bałem, to jej reakcji.
- Mam pewien problem.- przyznałem.
- Mów. Z chęcią cię wysłucham.
- No bo ja chyba.. ja… zakochałem się.-
westchnąłem.
- I tutaj nie chodzi o Emily, prawda?-
zapytała moja siostra.
- Nie.-
zaprzeczyłem.
Bałem się spojrzeć w jej oczy. Nie
wiedziałem, czego mogę po niej oczekiwać. Zawiedzenia? Szczęścia? Sam nie byłem
tego pewien.
- Harry. Wyjaśnij mi wszystko, proszę.
- Tylko, że nie wiem jak.- przyznałem
zawiedziony.
- Zakochałeś się w
chłopaku?- zapytała.
Te słowa mnie przeraziły. Skąd ona
wiedziała? Przecież nikomu tego nie mówiłem. Nikt o tym nie wiedział. Tak
starannie to ukrywałem. Nie chciałem, aby ktoś się dowiedział. Jak to mogło się
stać? To była moja największa tajemnica, której miałem zamiar nikomu nie
wyjawić.
Jak ona poznała? Czy aż tak bardzo nie
kryłem się z moimi uczuciami względem chłopaka? Może zachowywałem się nie tak,
jak powinienem? Naprawdę nie wiem, co źle zrobiłem. Gdzie popełniłem błąd?
- Skąd…?- zapytałem zdezorientowany. Nawet
nie mogło przejść mi to przez gardło.
- Skąd wiem?
- Tak.-
przyznałem.
Podniosłem na nią wzrok, który nic mi nie
mówił. Naprawdę dziwiło mnie to, że wiedziała.
- Harry...- zaśmiała się.-… od zawsze
wolałeś chłopców. Zastanawiałam się tylko, kiedy się do tego przyznasz.
- Przecież nigdy się w żadnym nie
zakochałem. Nic takiego ci nie mówiłem. Jak się domyśliłaś? Co mnie zdradziło?-
zadawałem te pytania. Chciałem jak najszybciej poznać na nie odpowiedź. To
naprawdę mnie przerażało.
- To nie chodzi o to, że w przeszłości
miałeś chłopaka. Przecież dobrze wiem, że żadnego nie było.
- To jak się domyśliłaś?
- Widziałam jak patrzysz na innych
chłopaków.- odpowiedziała, jakby była to najoczywistsza rzecz na świecie.
- Jak to?- zapytałem zdezorientowany.
- Zawsze ci się
przyglądałam. Podejrzewałam coś, ale nie była pewna. Obserwowałam cię, gdy
chodziliśmy razem na spacery. Wtedy domyślałam się, że naprawdę mam rację. Harry,
ty patrzyłeś na wszystkich chłopaków których mijaliśmy z takim pożądaniem.
Jakbyś od razu chciał ich przelecieć. Tym bardziej, jak chłopak był
przystojny.- zaśmiała się.- Nigdy nie obejrzałeś się za dziewczyną.
Słowa mojej siostry dały mi wiele do myślenia.
A co, jeżeli naprawdę tak było? Ja nad tym nie panowałem. Zawsze przyglądałem
się chłopakom, aby ocenić czy są przystojni, albo czy mają dziewczynę. Nie
wiedziałem, że to coś złego. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że to mogła być
oznaka tego, że wolę chłopaków.
- Powiedz mi, czy w przeszłości poza Emily
miałeś jakąś dziewczynę?- zapytała Gemma.
- Ja… yyy…nie.-
właśnie to sobie uświadomiłem.
Nigdy nie zakochałem się w dziewczynie poza
Emily. Ale czy ja ją naprawdę kochałem? Czy to, czym ją darzyłem było miłością?
To co czułem do Lou było całkowicie inne od tego, co czułem do mojej
dziewczyny. To co czułem do Louis’a było czym niepowtarzalnym, wyjątkowym.
Czymś, czego nie potrafiłem dokładniej opisać. A Emily? Cieszyłem się, gdy była
przy mnie. Byłem szczęśliwy gdy się uśmiechała, gdy mogłem ją przytulić, czy
pocałować. Ale które z tych uczuć było prawdziwą miłością?
- A miałeś jakąś przyjaciółkę albo
koleżankę?- kontynuowała swoje pytania moja siostra.
- Nie.- zaprzeczyłem. Nic nie mogłem
poradzić na to, że taka była prawda.- Ale to chyba nic nie znaczy.- zauważyłem.
- Harry, to daje wiele do myślenia. Twój
świat nigdy nie był wypełniony kobietami. Miałeś mnie, mamę i jeszcze Emily.
Poza tym nie znałeś żadnej dziewczyny, z żadną się nie zadawałeś. Czy to nie
jest podejrzane?- stwierdziła.
- Może masz rację.- odezwałem się. Tym razem
powiedziałem to jakoś pewniej. Tak, jakbym był do tego przekonany. Ale czy
naprawdę tak było?
- Bo mam.- odpowiedziała pewna. -Tylko
zastanawia mnie sprawa z Emily.
- No właśnie. Jakbym wolał chłopaków, to
przecież bym z nią nie chodził.- zauważyłem.
- Ja jednak mam
pewną teorię.- uśmiechnęła się Gemma.
I kto by pomyślał, że moja siostra tak
bardzo interesowała się moim życiem. Nigdy nie przypuszczałem, że wie o mnie
tak dużo, że mnie obserwuje, analizuje każdy mój ruch. Nigdy tego nie
zauważyłem. Ja nie kontrolowałem tak jej życia. Nawet nie wiedziałem czy z kimś
się spotyka. Nigdy jej o to nie pytałem. Myślałem, że tak po prostu ma być. Że
to jest normalne, że nie wtrącamy się do swoich żyć i każdy z nas żyje osobno.
Szkoda, że tak bardzo się myliłem.
- Jaką teorię
masz?- zapytałem.
Naprawdę byłem ciekaw tego, co wymyśliła, co
wywnioskowała.
- Słuchaj. Nie wiem, czy nie uznasz mnie za
wariatkę, czy coś, że tak bardzo ingeruję w twoje życie, ale zawsze byłeś moim
jedynym młodszym braciszkiem o którego się martwiłam.
- Tak tak… Wiem o tym.- zaśmiałem się.- Przejdźmy do rzeczy.- ponaglałem ją.
- No, więc zauważyłam, że zawsze próbowałeś
się przypodobać towarzystwu. Mam rację?- zapytała Gemma.
- Tak.- przyznałem niechętnie.
- A więc stąd mogła wziąć się
Emily. Nie mówię, że nic do niej nie czułeś, ale to mogła nie być prawdziwa
miłość. Tylko po prostu chciałeś się wtopić w otoczenie i na silę szukałeś
sobie dziewczyny, a że najbardziej byłeś związany z Emily, to wydawała ci się
ona odpowiednią osobą.- powiedziała Gemma.
- Tak myślisz?- zapytałem.-
Sądzisz, że byłem z Emily tylko dlatego, że chciałem wszystkim pokazać jak bardzo jestem hetero?
- Tak.-
odpowiedziała moja siostra.- Właśnie tak myślę.
Nie wierzyłem w to. Tylko ja naprawdę bałem
się, że to mogła być prawda. Wszystko na to wskazywało. Tylko czy byłem w
stanie oszukiwać wszystkich, nawet siebie, w ogóle o tym nie wiedząc? Nigdy tak
naprawdę nie zastanawiałem się nad tym głębiej. Sądziłem, że byłem z Emily,
ponieważ… tak miało być. Byliśmy dla siebie przeznaczeni. Nagle to wszystko
wydawało mi się takie głupie i dziecinne.
- W kim się
zakochałeś?- zapytała Gemma.
Teraz sam nie wiedziałem, czy to dobry
pomysł, aby jej mówić. Ufałem jej. Naprawdę bardzo jej ufałem, tylko trudno
było mi się przyznać, kogo darzę tak pięknym uczuciem.
- Zakochałem się w
Louis’ie.- przyznałem i odetchnąłem.
Cieszyłem się z tego, że mogłem to komuś
powiedzieć. Nie wiem, jak udało mi się przełamać, ale poczułem się z tym
dobrze.
- Świetny wybór.- zaśmiała się moja
siostra.- Bardzo go lubię i jest przystojny. A wiesz może kogo on woli?
- Właśnie nie.- przyznałem.- Nigdy nie
widziałem go z żadną dziewczyną ani chłopakiem, a boję się o to zapytać.
- Będziesz musiał mu to kiedyś powiedzieć.
- Wiem o tym.- przyznałem.
- A wiesz również o tym, że będziesz musiał
zerwać z Emily?
- Tak.- odpowiedziałem.
- Teraz już wiem,
dlaczego zachowywałeś się tak dziwnie.- uśmiechnęła się moja siostra.
Zachowywałem się dziwnie?
Hej :)
Rozdział miał pojawić się w środę, ale nie miałam go kiedy dodać.
Osobiście bardzo lubię ten rozdział :)
Następny przyniesie dość dużo emocji :)
O tak. Będzie się działo :)
Nie chcę Was zasmucać, ale będzie jeszcze jakieś 5 rozdziałów i koniec :)
W 3 ostatnich będzie wiele się działo.
Chciałabym więcej napisać, ale wtedy Wam za dużo zdradzę :)
Kocham Was ♥
Jejku jaki cudny. Czekam na next <3333
OdpowiedzUsuń| Tori♥
Co? Jakto 5 rozdziałów i koniec? Wkręciłam się w tą historię :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;D Mądra Gemma xD Dziwny Harry ;p
Czrkam na kolejny ♥
Ugh... nie wiem co napisać...
OdpowiedzUsuńGemma jak duzo wie o hazzie o.o
omg jestem w szoku ;)
Nie ma lou ;c buuuuu !
Hahah serio nie mogę doczekać się kolejnego ♥
Luv Ya ♥
Harry ♥
nominowalam Cie do Versatile Blogger Award. ;*
OdpowiedzUsuńlasthopefanfiction.
ps. zapraszam na nowy na breathe-me ;)