sobota, 16 sierpnia 2014

19 - It's Only Your Shadow, Never Yourself

Rozdział 19.
   Znów ten sam zawód, który spotkał mnie tak niedawno.  To ja zawiniłem. Doprowadziłem do tego, że znów się pokłóciliśmy. A przecież mieliśmy żyć w zgodzie. Chcieliśmy być najlepszymi przyjaciółmi. Nie wiem, dlaczego wszystko zaczynało się między nami pieprzyć. Nie rozumiałem tego.

   Co takiego zdarzyło się w naszym życiu, że przestaliśmy się dogadywać? Chyba bardzo dobrze znałem odpowiedź na to pytanie. Tylko nie chciałem się przyznać, ponieważ to była moja wina. Prawdziwy świat nas niszczył. Nie potrafiliśmy żyć, gdy nasi znajomi byli obok nas. Wstydziliśmy się tego. Nie, przepraszam. To ja się tego wstydziłem. To przeze mnie zaczęliśmy się tak kłócić. To ja opierałem się na opinii innych. Nasze zachowanie było dla mnie niedopuszczalne w normalnym świecie. Louis nic nie miał do tego. On nie opierał się na opinii innych, w przeciwieństwie do mnie. Nie wiem, co się stało z moim życiem. Tak bardzo chciałem się zmienić, ale nie potrafiłem. Czy to wszystko było aż takie trudne? Nie! To ja sobie to wszystko utrudniałem.

   Siedziałem w swoim pokoju i rozmyślałem, co mógłbym zrobić.  Znów musiałem przeprosić Lou, ale tym razem jeszcze bardziej bałem się do niego iść. To była nasza kolejna kłótnia, którą ja spowodowałem.

   Z moich rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi.

- Proszę!- krzyknąłem i wymusiłem uśmiech.

   Spojrzałem na moją siostrę, która pewnie weszła do mojego pokoju.

- O co chodzi?- zapytałem.
- Chciałam z tobą porozmawiać.

   Brzmiało to tak bardzo oficjalnie, że się przeraziłem. O czym moja kochana siostra chciała ze mną porozmawiać? Nie zapowiadało się dobrze.

- O czym?- zapytałem robiąc jej miejsce na łóżku. Usiadła obok mnie.
- Widzę, że od kilku dni chodzisz jakiś taki załamany. Niby próbujesz się uśmiechać, a nic ci to nie wychodzi.
- Zdaje ci się tylko.- powiedziałem wymijająco.

   Nie byłem dobrym udawaczem. Nigdy nie potrafiłem kłamać.

- Powiedz mi, co się dzieje. Nie odejdę stąd, dopóki wszystkiego mi nie wyjaśnisz.- zagroziła moja siostra.

   Znalazłem się w kropce. Sam nie wiedziałem, czy mogłem powiedzieć jej prawdę. Kiedyś dzieliliśmy się sekretami i wszystko było dobrze. Ostatnio trochę między nami się popsuło, ale nigdy nie straciłem do niej zaufania. Wiedziałem, że nikomu by tego nie powiedziała. Tylko czy nie zraziłoby jej to? W końcu musiałbym powiedzieć, że kochałem chłopaka. Jedyne czego się bałem, to jej reakcji.

- Mam pewien problem.- przyznałem.
- Mów. Z chęcią cię wysłucham.
- No bo ja chyba.. ja… zakochałem się.- westchnąłem.
- I tutaj nie chodzi o Emily, prawda?- zapytała moja siostra.
- Nie.- zaprzeczyłem.

   Bałem się spojrzeć w jej oczy. Nie wiedziałem, czego mogę po niej oczekiwać. Zawiedzenia? Szczęścia? Sam nie byłem tego pewien.

- Harry. Wyjaśnij mi wszystko, proszę.
- Tylko, że nie wiem jak.- przyznałem zawiedziony.
- Zakochałeś się w chłopaku?- zapytała.

   Te słowa mnie przeraziły. Skąd ona wiedziała? Przecież nikomu tego nie mówiłem. Nikt o tym nie wiedział. Tak starannie to ukrywałem. Nie chciałem, aby ktoś się dowiedział. Jak to mogło się stać? To była moja największa tajemnica, której miałem zamiar nikomu nie wyjawić.

   Jak ona poznała? Czy aż tak bardzo nie kryłem się z moimi uczuciami względem chłopaka? Może zachowywałem się nie tak, jak powinienem? Naprawdę nie wiem, co źle zrobiłem.  Gdzie popełniłem błąd?

- Skąd…?- zapytałem zdezorientowany. Nawet nie mogło przejść mi to przez gardło.
- Skąd wiem?
- Tak.- przyznałem.

   Podniosłem na nią wzrok, który nic mi nie mówił. Naprawdę dziwiło mnie to, że wiedziała.

- Harry...- zaśmiała się.-… od zawsze wolałeś chłopców. Zastanawiałam się tylko, kiedy się do tego przyznasz.
- Przecież nigdy się w żadnym nie zakochałem. Nic takiego ci nie mówiłem. Jak się domyśliłaś? Co mnie zdradziło?- zadawałem te pytania. Chciałem jak najszybciej poznać na nie odpowiedź. To naprawdę mnie przerażało.
- To nie chodzi o to, że w przeszłości miałeś chłopaka. Przecież dobrze wiem, że żadnego nie było.
- To jak się domyśliłaś?
- Widziałam jak patrzysz na innych chłopaków.- odpowiedziała, jakby była to najoczywistsza rzecz na świecie.
- Jak to?- zapytałem zdezorientowany.
- Zawsze ci się przyglądałam. Podejrzewałam coś, ale nie była pewna. Obserwowałam cię, gdy chodziliśmy razem na spacery. Wtedy domyślałam się, że naprawdę mam rację. Harry, ty patrzyłeś na wszystkich chłopaków których mijaliśmy z takim pożądaniem. Jakbyś od razu chciał ich przelecieć. Tym bardziej, jak chłopak był przystojny.- zaśmiała się.- Nigdy nie obejrzałeś się za dziewczyną.

   Słowa mojej siostry dały mi wiele do myślenia. A co, jeżeli naprawdę tak było? Ja nad tym nie panowałem. Zawsze przyglądałem się chłopakom, aby ocenić czy są przystojni, albo czy mają dziewczynę. Nie wiedziałem, że to coś złego. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że to mogła być oznaka tego, że wolę chłopaków.

- Powiedz mi, czy w przeszłości poza Emily miałeś jakąś dziewczynę?- zapytała Gemma.
- Ja… yyy…nie.- właśnie to sobie uświadomiłem.

   Nigdy nie zakochałem się w dziewczynie poza Emily. Ale czy ja ją naprawdę kochałem? Czy to, czym ją darzyłem było miłością? To co czułem do Lou było całkowicie inne od tego, co czułem do mojej dziewczyny. To co czułem do Louis’a było czym niepowtarzalnym, wyjątkowym. Czymś, czego nie potrafiłem dokładniej opisać. A Emily? Cieszyłem się, gdy była przy mnie. Byłem szczęśliwy gdy się uśmiechała, gdy mogłem ją przytulić, czy pocałować. Ale które z tych uczuć było prawdziwą miłością?

- A miałeś jakąś przyjaciółkę albo koleżankę?- kontynuowała swoje pytania moja siostra.
- Nie.- zaprzeczyłem. Nic nie mogłem poradzić na to, że taka była prawda.- Ale to chyba nic nie znaczy.- zauważyłem.
- Harry, to daje wiele do myślenia. Twój świat nigdy nie był wypełniony kobietami. Miałeś mnie, mamę i jeszcze Emily. Poza tym nie znałeś żadnej dziewczyny, z żadną się nie zadawałeś. Czy to nie jest podejrzane?- stwierdziła.
- Może masz rację.- odezwałem się. Tym razem powiedziałem to jakoś pewniej. Tak, jakbym był do tego przekonany. Ale czy naprawdę tak było?
- Bo mam.- odpowiedziała pewna. -Tylko zastanawia mnie sprawa z Emily.
- No właśnie. Jakbym wolał chłopaków, to przecież bym z nią nie chodził.- zauważyłem.
- Ja jednak mam pewną teorię.- uśmiechnęła się Gemma.

   I kto by pomyślał, że moja siostra tak bardzo interesowała się moim życiem. Nigdy nie przypuszczałem, że wie o mnie tak dużo, że mnie obserwuje, analizuje każdy mój ruch. Nigdy tego nie zauważyłem. Ja nie kontrolowałem tak jej życia. Nawet nie wiedziałem czy z kimś się spotyka. Nigdy jej o to nie pytałem. Myślałem, że tak po prostu ma być. Że to jest normalne, że nie wtrącamy się do swoich żyć i każdy z nas żyje osobno. Szkoda, że tak bardzo się myliłem.

- Jaką teorię masz?- zapytałem.

   Naprawdę byłem ciekaw tego, co wymyśliła, co wywnioskowała.

- Słuchaj. Nie wiem, czy nie uznasz mnie za wariatkę, czy coś, że tak bardzo ingeruję w twoje życie, ale zawsze byłeś moim jedynym młodszym braciszkiem o którego się martwiłam.
- Tak tak… Wiem o tym.- zaśmiałem się.-  Przejdźmy do rzeczy.- ponaglałem ją.
- No, więc zauważyłam, że zawsze próbowałeś się przypodobać towarzystwu. Mam rację?- zapytała Gemma.
- Tak.- przyznałem niechętnie.
- A więc stąd mogła wziąć się Emily. Nie mówię, że nic do niej nie czułeś, ale to mogła nie być prawdziwa miłość. Tylko po prostu chciałeś się wtopić w otoczenie i na silę szukałeś sobie dziewczyny, a że najbardziej byłeś związany z Emily, to wydawała ci się ona odpowiednią osobą.- powiedziała Gemma.
- Tak myślisz?- zapytałem.- Sądzisz, że byłem z Emily tylko dlatego, że chciałem wszystkim pokazać  jak bardzo jestem hetero?
- Tak.- odpowiedziała moja siostra.- Właśnie tak myślę.

   Nie wierzyłem w to. Tylko ja naprawdę bałem się, że to mogła być prawda. Wszystko na to wskazywało. Tylko czy byłem w stanie oszukiwać wszystkich, nawet siebie, w ogóle o tym nie wiedząc? Nigdy tak naprawdę nie zastanawiałem się nad tym głębiej. Sądziłem, że byłem z Emily, ponieważ… tak miało być. Byliśmy dla siebie przeznaczeni. Nagle to wszystko wydawało mi się takie głupie i dziecinne.

- W kim się zakochałeś?- zapytała Gemma.

   Teraz sam nie wiedziałem, czy to dobry pomysł, aby jej mówić. Ufałem jej. Naprawdę bardzo jej ufałem, tylko trudno było mi się przyznać, kogo darzę tak pięknym uczuciem.

- Zakochałem się w Louis’ie.- przyznałem i odetchnąłem.

   Cieszyłem się z tego, że mogłem to komuś powiedzieć. Nie wiem, jak udało mi się przełamać, ale poczułem się z tym dobrze.

- Świetny wybór.- zaśmiała się moja siostra.- Bardzo go lubię i jest przystojny. A wiesz może kogo on woli?
- Właśnie nie.- przyznałem.- Nigdy nie widziałem go z żadną dziewczyną ani chłopakiem, a boję się o to zapytać.
- Będziesz musiał mu to kiedyś powiedzieć.
- Wiem o tym.- przyznałem.
- A wiesz również o tym, że będziesz musiał zerwać z Emily?
- Tak.- odpowiedziałem.
- Teraz już wiem, dlaczego zachowywałeś się tak dziwnie.- uśmiechnęła się moja siostra.

   Zachowywałem się dziwnie?


Hej :)
Rozdział miał pojawić się w środę, ale nie miałam go kiedy dodać.
Osobiście bardzo lubię ten rozdział :)
Następny przyniesie dość dużo emocji :)
O tak. Będzie się działo :)
Nie chcę Was zasmucać, ale będzie jeszcze jakieś 5 rozdziałów i koniec :)
W 3 ostatnich będzie wiele się działo.
Chciałabym więcej napisać, ale wtedy Wam za dużo zdradzę :)

Kocham Was ♥

4 komentarze:

  1. Jejku jaki cudny. Czekam na next <3333


    | Tori♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Co? Jakto 5 rozdziałów i koniec? Wkręciłam się w tą historię :)
    Super rozdział ;D Mądra Gemma xD Dziwny Harry ;p
    Czrkam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ugh... nie wiem co napisać...
    Gemma jak duzo wie o hazzie o.o
    omg jestem w szoku ;)

    Nie ma lou ;c buuuuu !
    Hahah serio nie mogę doczekać się kolejnego ♥


    Luv Ya ♥
    Harry ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. nominowalam Cie do Versatile Blogger Award. ;*
    lasthopefanfiction.
    ps. zapraszam na nowy na breathe-me ;)

    OdpowiedzUsuń