Czasem w życiu nie zwracamy uwagi na małe rzeczy. Rzeczy, które nie
obchodzą nas aż tak bardzo, które są prawie niewidzialne. Z takimi małymi
rzeczami możemy porównać uczucia. Szczególnie uczucie przyjaźni. Dla nas jest
to normalne, że ma się przyjaciela, z którym można się zawsze spotkać,
porozmawiać, zaszaleć. Jednak czasem nie zwracamy uwagi na to, jakie są relacje
między nami. Czasem zapominamy o innych. Poznajemy kogoś nowego i porzucamy
starych przyjaciół. To chyba najgorsze co możemy robić. To jest bardzo wielki
błąd, który często popełniamy. Nie jesteśmy świadomi tego, że ktoś przez nas
może cierpieć, że to my wyrządzamy komuś krzywdę.
Taki właśnie byłem ja. Popełniłem największe błędy w swoim życiu.
Spieprzyłem wszystko co mogłem. Byłem tak bardzo zaślepiony uczuciem, które
czułem, że nie zwracałem uwagi na te małe rzeczy, które zawsze były obok mnie.
Zapomniałem o uczuciach. Wmawiałem sobie, że to ja mam rację, że to ja jestem
najmądrzejszy, a wcale tak nie było. Uważałem siebie za nie wiadomo kogo.
Zapomniałem, że obok mnie również są osoby, które potrzebują mojej uwagi. Tak
bardzo zraniłem najbliższych. Teraz tego wszystkiego żałuję. Po prostu
nawaliłem na całej linii. Chyba za bardzo wierzyłem w to, że jestem idealny.
Louis i ja szliśmy obok siebie. Na dworze powoli zaczęło się ściemniać,
ale nam to nie przeszkadzało. Na niebie zaczęło pojawiać się pierwsze gwiazdy,
które współgrały razem z połową księżyca. To wszystko dawało taki blask, że aż
poczułem się jak w jakiejś wymyślonej krainie. To niebywałe, że wcześniej nie
zwróciłem na to uwagi. Od zawsze lubiłem przyglądać się gwiazdą, ale nigdy nie
sądziłem, że mogą być one aż tak cudowne. No ale przecież nigdy nie zwracałem uwagi na takie
małe rzeczy.
Co chwilę mijał nas jakiś przechodzień, który kompletnie nie zwracał na
nas uwagi. Tak samo było z samochodami, które mijały nas. No ale kto zwracałby
uwagę na dwójkę normalnych chłopaków? Chyba nawet ja nie zainteresowałbym się
tym.
Poczułem chłodny wiatr na swojej twarzy. Moje loki lekko się poruszyły.
Spojrzałem na Louis’a, który szedł obok mnie zamyślony. Zastanawiałem się, jak
zacząć rozmowę. Denerwowało mnie to, że idziemy obok siebie bez słowa. Jeszcze
do tego zamyślony Lou zaczął mnie przerażać. Przecież on zawsze był rozgadany.
Nie wiedziałem, dlaczego teraz zamilkł. Postanowiłem go o to zapytać.
- O czym myślisz?- zagadnąłem. Odruchowo spojrzałem na niego i się
uśmiechnąłem. On również spojrzał na mnie i gdy zobaczył moją reakcję, na jego
twarzy pojawił się wielki banan. Machinalnie spuściłem głowę.
- Zastanawiam się, gdzie moglibyśmy iść.- przyznał i kontem oka
zauważyłem, że on również przestał patrzeć na mnie.
- Może pokarzesz mi okolicę?- zaproponowałem. Ode chciało mi się iść
do jakiegokolwiek baru. Bałem się, że przesadzimy i wrócimy pijani, a nie
chciałem zniszczyć sobie reputacji u babci Louis’a.
- No dobrze. W sumie, to nawet ode chciało mi się iść do baru.
- Tak. Możemy sobie na spokojnie
porozmawiać.- przyznałem i uśmiechnąłem się delikatnie.
Znów ruszyliśmy obok siebie. Żaden z nas
nie wiedział, o czy moglibyśmy porozmawiać.
Powoli można było zauważyć przybywające gwiazdy, których z każdą minutą
było coraz więcej. Niebo było już całkowicie ciemne i nie przykrywała go żadna
chmura.
- Patrzyłeś kiedyś w gwiazdy?- zagadnąłem nawet nie odwracając wzroku
od tego pięknego widoku, który malował się na niebie.
- Nie. Jakoś nigdy nie miałem na to czasu.- przyznał i mogłem się
założyć, że właśnie wtedy spojrzał w niebo i się uśmiechnął.
- To co takiego robisz gdy nie możesz spać?- zapytałem lekko zdziwiony
tym co odpowiedział. No jak można nie patrzeć w gwiazdy?! Do teraz tego nie
zrozumiałem. Przecież ja robiłem to codziennie.
- Przeważnie myślę i zastanawiam się, co jest w moim życiu nie tak, co
mógłbym jeszcze zmienić.- odpowiedział.
- Chcesz coś jeszcze zmieniać? Przecież masz idealne życie. Możesz
mieć wszystko.- zauważyłem. Zazdrościłem mu tego, że mógł mieć co tylko
zapragnął.
- Harry, wcale nie jestem bogaty. Podpuściłem cię.- zaśmiał się.-
Przyznaję, że moja babcia ma kasę, ale ja wcale nie mam. Jeżeli chodzi o
samochód, to dostałem go na 18 urodziny. Nic nadzwyczajnego.- przyznał.
- To dlaczego mnie tak podpuściłeś?- zapytałem i odwróciłem wzrok na
niego. Louis szedł przed siebie cały czas patrząc w gwiazdy.
- Chciałem zobaczyć, jak się zdenerwujesz, gdy nazwę cię myszką.-
zaśmiał się.- Tak ładnie się czerwienisz, gdy coś Cię wkurzy.- przyznał i od
razu opuścił głowę zdając sobie sprawę z tego, co właśnie powiedział. Chociaż
było ciemno, to nie mógł ukryć swoich czerwonych policzków.
- Och Lou.- również się
zaśmiałem.- A ja lubię, jak czerwienisz się ze wstydu.
Przez chwile szliśmy w ciszy, ale nie była ona krępująca. Każdy z nas
był zamyślony i nie wiedział co w tej sytuacji ma powiedzieć. Baliśmy się do
siebie odezwać, aby nie palnąć czegoś głupszego.
- A co takiego widzisz w tych gwiazdach?- zapytał nagle Louis.
- Sam chciałbym to wiedzieć.- zaśmiałem się.- Nie wiem, co w nich jest.
Dla mnie są po prostu jakby ukojeniem.
- Jak to?
- Gdy nie mogę w nocy spać, to wstaję i podchodzę do okna. Patrzę na
gwiazdy, jeżeli oczywiście są i marzę. Wiesz, że czasem moje marzenia się
spełniają? I myślę, że to właśnie dzięki gwiazdą.- przyznałem. Tak, wiem, że
się rozmarzyłem, ale Louis’owi ani mnie to nie przeszkadzało.
- To piękne, co mówisz. Ja nigdy o tym nie myślałem. No ale dobra.
Dosyć tej babskiej gadki.- zaśmiał się Louis.- Wracamy do domu czy jeszcze
chwilę pochodzimy?
- Możemy jeszcze chwilę pochodzić?- zapytałem ponownie patrząc na
gwiazdy.
- Oczywiście.
I tak szliśmy dalej. Każdy z nas rozmyślał o czymś innym. Drogi powoli
zaczęły pustoszeć. Coraz mniej ludzi nas mijało. Ulice nie były już tak
zatłoczone. Wszędzie zrobiło się tak cicho i spokojnie. Nawet wiatr ucichł.
Drzewa w ogóle się nie ruszały. Czasem jedynie było słychać ich cichy szum,
który był muzyką dla moich uszu. Teraz nie cieszyłem się z tego. Marzenia są
dla mnie niczym. Ja jestem niczym. Zwykłym dupkiem. Ach, gdybyście tylko
wiedzieli jaki wielki błąd popełniłem. Tak bardzo chciałbym już do tego
przejść, ale żebyście mogli to zrozumieć, muszę opowiedzieć całą swoją
historię.
Czasem zastanawiam się co by było, gdyby wszystko inaczej się potoczyło.
Nie, to musiało się tak stać. Musiało do tego dojść.
- Harry?- zapytał Louis machając mi ręką przed twarzą. Zamyśliłem się
w tamtej chwili.
-Tak?
- Słyszysz mnie?- zaśmiał się Lou.
- Tak. Przepraszam, zamyśliłem się.
- No. Mam nadzieję, że już powróciłeś do normalnego świata. Chciałem
ci tylko powiedzieć, abyśmy wracali.
- Dobrze.- zgodziłem się.
Louis poprowadził nas jakimiś ścieżkami. Oczywiście ufałem mu i dzielnie
szedłem za nim. Nawet nie przyszło mi na myśl, że Lou mógłby coś kombinować.
Znałem go już na tylko dobrze, że wiedziałem, że idziemy prawidłowo. Bardzo mu
ufałem. Nawet teraz po tym, co zrobił. I tak zaufałbym mu. Mimo, że tak mnie
oszukał. Wierzyłem mu i wiedziałem, że to co zrobił, było w ważnej sprawie.
Po chwili doszliśmy na miejsce. Weszliśmy przez bramę i podeszliśmy do
drzwi, które otworzył Tomlinson. W przedpokoju zdjęliśmy buty i przeszliśmy do
salonu. Tam zastaliśmy babcię Louis’a, która jeszcze nie spała i czekała na
nas.
- Nie chcielibyście czegoś zjeść?- zapytała.
- Nie.- odpowiedzieliśmy na równo
i żegnając się poszliśmy do ‘’swojego’’ pokoju.
Oboje usiedliśmy po przeciwnych stronach
łóżka i szukaliśmy ubrań, w których spaliśmy. Ja oczywiście musiałem przeszukać
całą walizkę, aby to znaleźć. Louis nie miał z tym takiego problemu.
- To kto pierwszy idzie się wykąpać?- zapytałem odwracając się w
stronę Lou. Ten również się odwrócił i spojrzał na mnie.
- Nie wiem. Mnie to obojętne.- przyznał i się do mnie uśmiechnął.
- Ok. To pozwolisz, że ja pójdę pierwszy.- uśmiechnąłem się i czekałem
na jego odpowiedz.
- Jasne.- zgodził się.
Wstałem z łóżka i szybko zniknąłem za drzwiami łazienki, która była
połączona z naszym pokojem. Zaparło mi dech w piersiach. Łazienka była…
cudowna. Zresztą tak jak reszta domu. Podłogę oraz ściany pokrywał kafelki w
jasnym odcieniu zieleni. Sufit był biały i wisiała na nim malutka lampa, która
doskonale oświetlała całe to pomieszczenie. Po prawej stała ubikacja, zaraz za
nią znajdowała się umywalka. W rogu łazienki umieszczona była kabina w której
można było się wykąpać. Oczywiście obok tego stała wanna, która lśniła swoją
bielą.
Przeszedłem na środek łazienki i zacząłem się rozbierać. Wszedłem pod
prysznic i puściłem ciepłą wodę. Rozkoszowałem się ciepłą wodą i chwilą
wytchnienia. Mogłem pomyśleć, ale nie wiedziałem o czym. Musiałem przyznać, że
Louis to świetny przyjaciel i myślę, że się dogadamy. W ogóle nie przeszkadzała
mi jego obecność w pokoju. Może to nawet i lepiej. W końcu będę mieć dobrego
towarzysza. Tak, z pewnością się nie nudziłem. Lou mi na to nie pozwolił.
Jeszcze chwilę postałem pod prysznicem. Jednak w końcu musiałem
zakończyć moje drobne przyjemności.
Wyszedłem i owinąłem się ręcznikiem. Dokładnie wytarłem całe swoje ciało
i ubrałem krótkie spodenki. Włosy mniej - więcej ułożyłem, aby nie były w aż
takim nieogarze, chodź w sumie szedłem spać. Jednak Louis nie mógł zobaczyć mnie
w takim stanie. W końcu byłem chłopakiem, który lubił o siebie dbać.
Wyszedłem z łazienki i wpuściłem do niej Louis’a. Wprost rzuciłem się na
łóżko. Swoją głowę oparłem o poduszkę i przymknąłem oczy. Czekałem aż zasnę,
jednak ta chwila nie nastąpiła.
Usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi. Spojrzałem w tamtą stronę i ujrzałem
Lou, który miał na sobie tylko ręcznik.
- Co ty wyczyniasz?- zapytałem.
- Zapomniałem wziąć bokserek. To
nic.- uśmiechnął się do mnie podchodząc do łóżka.
Wziął swoje spodnie i szybkim krokiem podążył do łazienki. Nie był świadomy,
że ujrzałem kawałem jego… tyłka. Tak, dobrze czytacie. Widziałem jego tyłek.
Taki zaszczyt mi się trafił. Aż uśmiechnąłem się pod nosem.
Boże, co ja wygadywałem? Zachwycałem się jego tyłkiem. Nie Styles, tak
nie można. Nie można podziwiać czyjegoś tyłka. Koniec tych fantazji!
Po chwili Lou dołączył do mnie. Zagasił światło i położył się obok mnie.
- Dobranoc.- szepnąłem.
- Dobranoc myszko.- odpowiedział
mi.
Hej! :)
Ten rozdział miał być słodki, ale wszystko zepsułam. Przepraszam. Nie potrafiłem jakoś tego opisać.
Aby jakoś wam się zrekompensować zdradzę Wam, że w następnym na pewno będzie słodka scena między Harry'm i Louis'em, a nawet nie jedna! Hahaha.
A tak w ogóle to co tam u Was słychać?
Ja ostatnio na nic nie mam czasu. Przeważnie wiedzę z nosem w książce i to już zaczyna mnie przerażać. Na szczęście za niedługo się to wszystko skończy.
Do następnego.
Kocham Was.
Ja ostatnio na nic nie mam czasu. Przeważnie wiedzę z nosem w książce i to już zaczyna mnie przerażać. Na szczęście za niedługo się to wszystko skończy.
Rozdział z dedykacją dla mojego ukochanego Harolda. To taka spontaniczna decyzja. Po prostu chcę Ci podziękować za to, że jesteś. Kocham Cię ♥
Do następnego.
Kocham Was.
Cudowny *.* Ja też teraz tylko książki ;/ Ale jeszcze niecały tydzień! Czekam na nn ;) Mam pytanie. Czemu już nie ma tego ślicznego nagłówka czarnego z Harrym i Lou? ;/
OdpowiedzUsuńBo mi się jakoś nie podobał.
UsuńJestem w trakcie tworzenia nowego, ale nie wiem, kiedy mi się to uda :)
Dominika.
LouLou ♥
OdpowiedzUsuńJejku, nie wiem co napisać ♥
To ja dziękuję Tobie <3 Jestem i zawsze będę, a wiesz dlaczego ? Bo jestem Twoim Harrym, a ty jestem moim LouLou ♥ Też Cię Kocham ♥
Rozdział genialny :D
Harry zachwyca się tyłkiem Lou haha xD
"Widziałem jego tyłek. Taki zaszczyt mi się trafił." hahahahaha czy tylko mnie to śmieszy hahahahah lmao :p
Czekam na następny, skoro mają być słodkie scenki ^.^
Harry ! Ja też lubię patrzeć w gwiazdy !
Popatrz ty Curly Boy ile nas łączy, ty jesteś Harry, ja jestem Harry, ty lubisz patrzeć w gwiazdy, ja lubię patrzeć w gwiazdy, ty jarasz się tyłkiem Tommo, ja też! Przypadek ? Nie sądzę xD
hahahah lol...
Dużo byłam dziś na słońcu i chyba mi zaszkodziło :D
Weny ♥
Kocham Cię,
Twój,
Harry ♥
Uwielbiam fragmenty o myszce <3333 To jest takie słodkie *-*
OdpowiedzUsuńPisz dalej bo to twoje przeznaczenie. Jesteś genialna :)
rozdział naprawdę świetny! ostatnia scena podobała mi się najbardziej :D i to słodkie, jak Lou tak do Niego mówi. ;p
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego, już się nastawiam na te słodkie sceny. ;)
buziaki!